Tym razem nie był to wyjazd w kierunku sztuki scenicznej, lecz sztuki artystycznej.
Z Małgosią odwiedziłyśmy Szkołę Patchworku .
Odwiedziny odwiedzinami, a tak po prawdzie brałyśmy udział w kursie technicznym pt:
"Jak wykończyć patchwork, a siebie nie." Prawda, że brzmi ciekawie?
Kurs bardzo inspirujący. Poznałyśmy wiele ciekawych technik, które myślę znajdą zastosowanie w moich pracach. Nie pochwalę się jednak teraz żadną gotową pracą, bo było to spotkanie czysto techniczne, skupione na wykonaniu wielu ciekawych ćwiczeń przydatnych w temacie.
Muszę przyznać, że mimo dość napiętego czasu jakim dysponowałyśmy Małgosia ( bo ona dokonała rezerwacji biletów na pociągi w obie strony) świetnie wygospodarowała dla nas czas przed powrotem do domu na wizytę w jednej cukierni.
Chyba mogę już spokojnie napisać, że Smaki Warszawy, to moje ulubione miejsce w stolicy :-)